Świat technologii obiegła gorąca wiadomość. Microsoft oskarża Google. CEO Microsoftu, Satya Nadella, wskazał palcem na Google. Twierdzi, że nieuczciwe taktyki tej firmy doprowadziły do jej dominacji w wyszukiwarkach. A co z Bingiem, konkurencyjnym produktem Microsoftu? Nadella uważa, że Google utrudnił jego rozwój.
To nie były puste oskarżenia. Nadella zeznawał w sądzie w Waszyngtonie. Cała sprawa dotyczy procesu antymonopolowego przeciwko Alphabet, firmie macierzystej Google. Chodzi o zarzuty nadużywania dominacji przez Google. Celem? Tłumienie konkurencji i innowacji.
Nadella podkreślił pewien aspekt. Dominacja Google wynika z umów. Te czynią Google domyślną przeglądarką na wielu urządzeniach. Czy sztuczna inteligencja zmieniła rynek? Nadella ma wątpliwości. Uważa, że niszowe wyszukiwarki nie wpłynęły znacząco na konkurencję z Google.
John Schmidtlein, prawnik Google, miał inne zdanie. Zapytał Nadellę o sytuacje, gdy użytkownicy wybierali Google. Nawet gdy Bing był domyślny na ich urządzeniach. Dlaczego? Schmidtlein wskazał na błędy Microsoftu z Bingiem.
To ważny moment dla świata technologii. Największy proces antymonopolowy w USA trwa. Sędzia Amit Mehta wyda decyzję w przyszłym roku. Kto wyjdzie zwycięsko: Microsoft czy Google? Czas pokaże.