Jeszcze kilka dni wcześniej wszystko wskazywało na to, że Polska znajdzie się na liście objętej nowymi ograniczeniami eksportowymi. Jednak decyzja amerykańskiego Departamentu Handlu ogłoszona niemal w ostatniej chwili zmieniła kurs wydarzeń. Ogłoszono, że USA znoszą restrykcje dotyczące eksportu zaawansowanych chipów AI do większości państw świata, w tym Polski.
Restrykcje, przygotowane jeszcze przez administrację Joe Bidena, miały wejść w życie zaledwie dwa dni później. Obejmowały one ograniczenia w dostępie do najnowszych układów GPU wykorzystywanych w systemach sztucznej inteligencji. Ich celem było zabezpieczenie amerykańskich technologii przed dostępem ze strony potencjalnych przeciwników geopolitycznych. Jednak nowa administracja – z udziałem przedstawicieli związanych z Donaldem Trumpem – odmroziła eksport, zmieniając ton i priorytety amerykańskiej polityki handlowej.
Jak podano w oświadczeniu Biura Przemysłu i Bezpieczeństwa, utrzymanie wcześniejszych przepisów mogłoby „poważnie zaszkodzić relacjom dyplomatycznym USA z dziesiątkami krajów” i „sprowadzić je do statusu drugorzędnych partnerów”. Zwrócono również uwagę na zagrożenie dla innowacyjności amerykańskiego sektora technologicznego oraz nadmierne obciążenia dla firm z branży.
Polska na liście krajów z zielonym światłem
Decyzja o zniesieniu restrykcji eksportowych została w Polsce przyjęta z wyraźną ulgą. Zarówno w kręgach rządowych, jak i w środowisku technologicznym. Choć wcześniejsze przepisy jeszcze nie zdążyły wejść w życie, ich zapowiedź budziła uzasadnione obawy. Polska, jako jeden z krajów niezaliczonych do grona 18 „kluczowych sojuszników” Stanów Zjednoczonych, miała być objęta znacznymi ograniczeniami w dostępie do zaawansowanych układów graficznych i chipów przeznaczonych dla sztucznej inteligencji.
W praktyce oznaczałoby to utrudnienia w realizacji krajowych projektów AI oraz zahamowanie rozwoju polskiego sektora technologii wysokich. Jednak dzięki intensywnym działaniom dyplomatycznym i wsparciu ze strony amerykańskich polityków przychylnych Polsce, udało się przełamać barierę regulacyjną.
W specjalnym oświadczeniu opublikowanym na platformie X, Ambasada RP w Waszyngtonie podziękowała administracji amerykańskiej za uchylenie tzw. „AI Diffusion Rule”. „Polska jest zaufanym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Z niecierpliwością czekamy na pogłębienie naszej współpracy w zakresie innowacji AI – wspólnie wzmocnimy nasze państwa i sojusz transatlantycki” – czytamy w komunikacie.
Międzynarodowa presja i krytyka polityki Bidena
Choć pierwotna intencja administracji Joe Bidena – zabezpieczenie amerykańskich technologii przed wrogimi państwami – była zrozumiała, sposób wdrożenia regulacji spotkał się z lawiną krytyki zarówno ze strony sojuszników USA, jak i kluczowych graczy branży technologicznej.
Restrykcje, które miały wejść w życie, dzieliły świat na trzy kategorie, pozostawiając większość państw – w tym Polskę – poza gronem 18 „zaufanych partnerów” uprawnionych do swobodnego dostępu do chipów GPU. Takie podejście nie tylko naruszało zasady równoprawnej współpracy międzynarodowej, ale również uderzało w interesy gospodarcze sojuszników Stanów Zjednoczonych.
Zdecydowany sprzeciw wyraziła Unia Europejska, a także czołowi przedstawiciele przemysłu półprzewodników. Szczególnie aktywna była firma NVIDIA – lider w dziedzinie chipów graficznych – która alarmowała, że nowe przepisy mogą nie tylko zaszkodzić globalnemu rynkowi, ale i zablokować rozwój kluczowych innowacji w dziedzinie sztucznej inteligencji.
Mocno wybrzmiała również krytyka ze strony samego Departamentu Handlu USA – już pod nowym kierownictwem. Wiceszef resortu Jeffrey Kessler nie przebierał w słowach, nazywając politykę poprzedniej administracji „źle przemyślaną i kontrproduktywną”. Zapowiedział też nowy kurs: „odważną, inkluzywną strategię technologii AI”. Jej celem będzie zacieśnianie współpracy z zaufanymi krajami, bez wprowadzania sztucznych barier i hierarchii.

Geopolityka, półprzewodniki i USA
Decyzje dotyczące eksportu chipów AI nie są wyłącznie kwestią handlową. Coraz wyraźniej widać, że półprzewodniki stały się jednym z głównych frontów globalnej rywalizacji geopolitycznej. Kontrola nad zaawansowanymi układami scalonymi to dziś nie tylko przewaga technologiczna, ale także strategiczne narzędzie wpływu.
Stany Zjednoczone, podejmując decyzję o rewizji regulacji, zmieniają logikę swojej polityki handlowej w obszarze AI. Zamiast zamykania się i tworzenia zamkniętego klubu wybranych państw, nowa strategia zakłada budowanie szerokiego sojuszu „zaufanych partnerów”. Polska ma mieć w nim swoje miejsce.
W praktyce chodzi o to, by amerykańskie technologie nie trafiały do rąk przeciwników geopolitycznych, takich jak Chiny, Iran czy Rosja. Jednocześnie jednak nie można sobie pozwolić na izolowanie krajów przyjaznych. Czyli takich, które aktywnie współpracują z USA na innych polach, takich jak bezpieczeństwo, energetyka czy transformacja cyfrowa.
Co dalej? Szanse i wyzwania dla Polski po decyzji USA
Decyzja o zniesieniu amerykańskich restrykcji otwiera przed Polską nowe perspektywy w dziedzinie sztucznej inteligencji, ale też stawia konkretne wyzwania. Otrzymanie dostępu do najnowszych chipów to dopiero pierwszy krok – teraz czas na ich mądre wykorzystanie.
Przede wszystkim polskie firmy i instytucje badawcze zyskują szansę na realizację zaawansowanych projektów AI bez ograniczeń technologicznych. Może to przyspieszyć rozwój krajowego sektora deep tech, zwiększyć atrakcyjność Polski dla inwestorów i zachęcić globalne koncerny do współpracy z lokalnymi partnerami.
Równocześnie potrzebne będą:
- inwestycje w infrastrukturę obliczeniową,
- rozwój kompetencji specjalistycznych,
- oraz stabilne ramy prawne i strategiczne ukierunkowanie rozwoju AI.
Polska musi także umiejętnie wpasować się w nową architekturę sojuszy technologicznych, którą budują Stany Zjednoczone. Bycie „zaufanym partnerem” w teorii oznacza łatwiejszy dostęp do innowacji. W praktyce wiąże się jednak również z obowiązkami. W tym z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa danych, zgodności z regulacjami eksportowymi i transparentności badań.
Wreszcie, nie można zapominać o konkurencji. Wiele państw, które także znalazły się na „zielonej liście”, będzie walczyć o podobne cele: przyciąganie talentów, grantów i partnerstw z amerykańskimi firmami.
Przeczytaj także: Ciemne fabryki w Chinach. Przyszłość przemysłu owiana mrokiem?