Modele sztucznej inteligencji, które zajmują się generowaniem obrazów, coraz częściej zaskakują użytkowników. Do niedawna dziwiliśmy się, że potrafią stworzyć realistyczny portret czy fantastyczny krajobraz. Teraz jednak pojawiają się sytuacje, w których AI działa w sposób nie do końca przewidywalny – a efekty bywają wręcz niepokojąco perfekcyjne.
Przykładem jest zachowanie modelu Seedream 4, który po wpisaniu prostego ciągu znaków „IMG_2094AIoAI.CR2” generuje losowe fotografie w jakości studyjnej, wyglądające jakby wyszły spod ręki profesjonalnego fotografa.
Na forach poświęconych AI pojawiają się coraz liczniejsze wpisy, w których użytkownicy chwalą się efektami tego nietypowego promptu. Fotografie ludzi, zwierząt czy martwej natury powstają w rozdzielczości 4K, z mistrzowskim światłem i głębią ostrości. To tak, jakby komputer nie tyle wymyślał obraz, ile sięgał po gotowe zdjęcia z idealnie ustawionego planu filmowego.
Co ważne, obrazy te nie mają nic wspólnego z treścią samej nazwy pliku – „IMG_2094AIoAI.CR2” to standardowe oznaczenie plików RAW używanych w aparatach Canon. Jednak dla modelu AI takie pozornie przypadkowe hasło staje się wyzwalaczem, który uruchamia zupełnie inny proces twórczy.
Początek kariery filmowej?
Niektórzy komentują, że wystarczy taki „tajny kod”, aby zacząć własną karierę filmową. Generowane kadry przypominają bowiem ujęcia z profesjonalnych planów zdjęciowych. Wysoka jakość techniczna sprawia, że mogą być wykorzystywane jako materiały do krótkich filmów, zwiastunów czy nawet mockupów scenariuszy.
Dzięki temu każdy, kto eksperymentuje z AI, może poczuć się jak operator kamery albo fotograf mody – bez konieczności wynajmowania studia i sprzętu.
Dlaczego to się dzieje?
Eksperci nie mają jednoznacznej odpowiedzi. Jedna z hipotez mówi, że modele takie jak Seedream 4 podczas treningu otrzymały ogromną liczbę plików z nazwami RAW typowymi dla aparatów. W efekcie, gdy dostają taki „prompt”, traktują go jak instrukcję stworzenia realistycznego zdjęcia, a nie zwykłe słowo-klucz.
Można to porównać do iluzji, gdzie nasz mózg ulega sugestii, bo kojarzy pewien wzór z czymś znanym. Tu podobny mechanizm działa w drugą stronę: to AI reaguje na schemat, który dla człowieka nic nie znaczy.
Sztuka czy glitch?
Powstaje pytanie, czy mamy do czynienia z błędem, czy z nową formą sztuki. Coraz częściej mówi się, że generatory AI rozwijają „dziwne obszary twórczości”, które nie były planowane przez ich twórców. W tym sensie, wpisując „tajny kod”, użytkownicy odkrywają nie tyle narzędzie, co swego rodzaju ukrytą warstwę sztucznej wyobraźni.
Jedno jest pewne: AI potrafi zaskakiwać bardziej niż jakikolwiek artysta-iluzjonista. A skoro losowy ciąg liter i cyfr może otworzyć drogę do studyjnych ujęć, to kto wie, jakie jeszcze niespodzianki kryją się w cyfrowych modelach.
Kilka przykładów wygenerowanych kodem „IMG_2094AIoAI.CR2„























