Artykuły

Rękawice rzucone Chrome przez Perplexity

Perplexity kontra Chrome: co oznacza Comet

Perplexity właśnie wykonało odważny ruch. Chodzi o Comet czyli przeglądarkę z wbudowanym asystentem AI, która ma być nie dodatkiem, ale towarzyszem całej sesji w sieci. Teraz wolny wstęp dla wszystkich.

Rękawice rzucone Chrome przez Perplexity: na czym polega wyzwanie

Start Comet odbył się w lipcu 2025 r., początkowo tylko dla użytkowników planu Max za 200 dolarów miesięcznie. Trzy miesiące później, prace zostały ukończone: Comet stał się dostępny bezpłatnie dla wszystkich, a użytkownicy płatnych planów dostali dodatkowe funkcje.

„Comet is now generally available to download for everyone” – napisał dyrektor generalny Perplexity

Aravind Srinivas

Jak działa Comet i dlaczego różni się od Chrome

Comet jest zbudowany na Chromium, więc wspiera rozszerzenia i zakładki, ale sedno to boczny asystent. Zamiast „szukaj – otwieraj – kopiuj” mamy „zobacz – zapytaj – działaj”. Asystent streszcza strony, porównuje oferty, zagląda w otwarte karty, a w planie Max przyjmuje na siebie zadania w tle. Opisy tego podejścia – „agent przeglądarkowy” – znajdziemy w omówieniach Reutersa: celem jest „take on Google Chrome”, czyli bezpośrednie starcie z nawykami miliardów użytkowników.

Tu tkwi sedno różnicy: Chrome jest dziś królem rynku, więc optymalizujemy pod niego sposób pracy. Comet chce to odwrócić i zaproponować rytm, w którym AI prowadzi nas przez strony niczym pilot, a nie tylko narzędzie do wpisywania adresów.

Rynek, liczby i skala wyzwania

Wyzwanie jest ogromne. Dane StatCounter pokazują, że we wrześniu 2025 r. Chrome miał na świecie ok. 72% udziału w rynku przeglądarek. To dominacja, której nie da się podważyć (StatCounter). Nic dziwnego, że media pisały o pełnym otwarciu Comet jako o sygnale do ofensywy nie tylko w wyszukiwaniu, ale i w nawykach przeglądania.

Rękawica rzucona Chrome przez Perplexity to nie jest kolejny plugin. To próba wyrwania ludzi z przyzwyczajenia: otwieram Chrome, wpisuję frazę, klikam linki. Comet proponuje: zapytaj raz, a resztę zrobi agent.

Pobierz Comet i sprawdź czy to przeglądarka dla Ciebie:

Co zyskuje użytkownik i gdzie leżą granice

W praktyce różnica jest odczuwalna. Przykład: planujesz lot i nocleg. Zamiast 10 otwartych kart masz jeden wątek z pytaniem, który asystent rozbija na kroki, podpowiada, filtruje i sprawdza ograniczenia. Kiedy trzeba, Comet przechodzi z roli „szukaj” w rolę „działaj”.

Są jednak pułapki. Agent, który czyta treść każdej karty, musi robić to bezpiecznie. Ataki prompt injection potrafią wstrzyknąć ukryte polecenia w zwykły tekst. Dla zrozumienia zagrożenia i praktyk obrony warto zajrzeć do naszego przystępnego przewodnika: jak hakerzy przejmują kontrolę nad AI za pomocą prompt injection. W skrócie: im sprawniejszy agent, tym większa potrzeba higieny danych i ograniczania uprawnień.

Chromium tu i teraz, ale kierunek to inteligentne przeglądanie

Choć Comet korzysta z Chromium – co potwierdzają redakcje opisujące wsparcie dla rozszerzeń – jego tożsamość buduje warstwa nad przeglądarką: asystent, automatyzacja i praca w tle. Jeśli to ma być nowy standard, użytkownicy będą też oceniali jakość wbudowanego modelu i jego „rozumienie” kontekstu. Tu przyda się orientacja w tym, jak dziś wypadają duże modele językowe – zobacz nasz ranking czatów i LLM-ów.

Co to znaczy dla Chrome i dla nas

Chrome nie stoi w miejscu: Google dołącza do przeglądarki własne funkcje AI i eksperymenty wyszukiwawcze. Ale siła przyzwyczajenia jest równie ważna jak funkcje. Dla części osób to właśnie prostota workflow przesądza o wyborze. Dlatego ruch Perplexity jest ciekawy – nie tyle „dodaje AI”, ile próbuje zamienić przeglądanie w rozmowę. To inna logika pracy.

Jeśli pracujesz głównie na desktopie, zobaczysz efekt natychmiast. Jeżeli bazujesz na mobilu – chwilę potrwa, aż mobilne wersje dojrzeją. W międzyczasie możesz sprawdzić, jak wygląda instalacja i integracja narzędzi u Ciebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *